Vipassana - oby wszystkie istoty były szczęśliwe
Kalendarium Wydarzeń
Bądź w kontakcie
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Informacje Specjalne

pokaż wszystkie

Informacje

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

pokaż wszystkie

Partnerskie szkoły jogi

Vipassana - oby wszystkie istoty były szczęśliwe

poniedziałek, 17 października 2016

Beata Zatońska

Hasło "szczęście dla wszystkich" może się wydawać przejawem skrajnej naiwności i myślenia życzeniowego. Jednak tak nie jest. "Oby wszystkie istoty były szczęśliwe" to stwierdzenie chętnie powtarzane przez znanego na całym świecie nauczyciela Vipassany, S.N. Goenkę.

Jak mawiał, nie interesują go religie, ale prawda, a dzięki niej mają miejsce nawrócenia: "z nieszczęścia na szczęście, z zanieczyszczeń na czystość, z niewoli na wyzwolenie, z niewiedzy na oświecenie". (cytat za "Sztuka życia. Medytacja Vipassana wg nauk S.N. Goenki" Williama Harta, wydawnictwo Zysk i S-ska, 2009)

Czym jest Vipassana? Jest jedną z najstarszych technik medytacyjnych. Sposobem na autotransformację dzięki obserwowaniu samego siebie. Jej nazwa pochodzi z języka palijskiego, którym najprawdopodobniej posługiwał się Budda. Oznacza najprościej mówiąc "wgląd" w siebie, widzenie rzeczy takimi, jakie są one naprawdę. Jest uważana za esencję nauk Buddy, drogę do doświadczenia prawdy.

Jak żywa i potrzebna jest Vipassana, która pozwala oczyścić umysł z niedobrych cech, przyzwyczajeń i odtruć go z fałszywych przekonań, może świadczyć to, że jest coraz bardziej popularna. Jej dobroczynne właściwości wykorzystywane są m.in. w więzieniach. Cenią ją także biznesmeni i menadżerowie wysokiego szczebla.

Niepotrzebne etykiety

I znowu pojawia się S.N. Genka, nauczyciel, który przywrócił światu zapomnianą technikę medytacji. Pytany, czy uczy buddyzmu, odpowiedział: "Nie zajmuję się »-izmami«. Uczę Dhammy, czyli tego, czego uczył Budda. On nigdy nie uczył żadnego »-izmu« ani doktryny. Uczył czegoś, z czego skorzystać może każdy bez wyjątku człowiek - sztuki życia. Pozostawanie w stanie ignorancji jest szkodliwe dla każdego; rozwijanie mądrości jest pożyteczne dla każdego. A więc każdy może stosować tę technikę i odnieść z niej korzyści".

Siddharhta Gotama urodził się w rodzinie królewskiej w małej krainie na pograniczu indyjsko-nepalskim. Wychowywano go w cieplarnianych warunkach, chroniono przed prawdą o świecie, o chorobach i cierpieniu. Jak mówią legendy, pewnego dnia wyszedł z pałacu, zobaczył biednych i chorych i zrozumiał, w jakiej ułudzie żył do tej pory.

Potem zaczęła się jego wędrówka, fizyczna i duchowa, która prowadziła przez ścieżkę ascezy i praktykę medytacji u wielu nauczycieli. Gotama przekonał się, że umartwianie ciała nie oczyszcza umysłu i samo w sobie nigdzie nie prowadzi. Aż w Bodh Gaja, w północno-wschodnich Indiach, Siddharta usiadł pod figowcem z mocnym postanowieniem, że dostąpi oświecenia. Stało się tak po czterdziestu dniach. Potem znowu ruszył w drogę, by uczyć ludzi sposobu, jak pozbyć się cierpienia.

Historia Buddy różni się szczegółami. Stałym i najważniejszym elementem jest jednak jego nauczenie i to, że nigdy nie przypisywał sobie boskości. Był po prostu nauczycielem. Polecam książkę zafascynowanego buddyzmem noblisty Hermana Hessego pt. "Siddhartha", która w znakomity sposób pokazuje proces przejścia młodego człowieka z rodu braminów od fascynacji światem materialnym i cielesnymi uciechami przez ascezę aż po osiągnięcie idealnej, duchowej równowagi.

Od ponad dwóch tysięcy lat sztuki medytacji vipassana, która wprowadziła Buddę na ścieżkę oświecenia, jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. W pewnym momencie na pare wieków zniknęła z Indii za sprawą islamizacji Mogołów. Przechowali ją i praktykowali mnisi z Birmy. Powróciła jednak do Indii, a w XX wieku stała się popularna także na Zachodzie.

S.N. Goenka (1924-2013)

Dharma, czyli prawo natury. Tak Budda nazywał swoje nauki, które miały doprowadzić do wyzwolenia od cierpienia.

"Miałem niezwykłe szczęście, że urodziłem się w Birmie, na ziemi Dhammy, gdzie ta wspaniała technika przetrwała przez stulecia w niezmienionej formie. Ok. stu lat temu mój dziadek wyjechał z Indii i osiedlił się w Birmie, tam też się urodziłem. Uważam za szczęście również fakt, ze przyszedłem na świat w rodzinie biznesmenów i jako nastolatek zacząłem pracować i zarabiać. Gromadzenie pieniędzy było głównym celem mojego życia. Bardzo wcześnie zacząłem osiągać sukcesy i tym samym duże zyski. Gdybym nie zaznał życia w bogactwie, nie doświadczyłbym osobiście pustki tego rodzaju egzystencji" - tak opowiada o sobie Satya Narayan Goenka, nauczyciel Vipassany, założyciel rozsianych po całym świecie ośrodków, w których na 10-dniowych kursach każdy może nauczyć się, pod okiem mentorów, technik medytacji.

Goenka jako młody człowiek cierpiał na silne migreny, a ból głowy mogły uśmierzyć tylko coraz silniejsze dawki morfiny. Wtedy przyjaciel poradził mu, by zainteresował się medytacją Vipassana, której uczył buddyjski mnich U Ba Khin. Ten wytłumaczył mu, że celem dhammy nie jest leczenie chorób fizycznych. "Pańska choroba jest tylko malutką częścią pańskiego cierpienia. Ona przejdzie, ale tylko jako produkt uboczny mentalnego oczyszczenia. Jeśli zrobi pan produkt uboczny swoim głównym celem, będzie to dewaluacja dharmy. Proszę tu nie przychodzić po lekarstwo dla ciała, tylko po wyzwolenie umysłu" - takie słowa Goenka usłyszał od U Ba Khina. Po jakimś czasie wrócił do ośrodka medytacyjnego, by uczyć się Vipassany.

W 1969 r. Goenka w związku ze sprawami rodzinnymi wyjechał do Indii. Tam zaczął sam uczyć Vipassany. Powoli Vipassana stawała się tam coraz bardziej popularna, uczyły się jej tysiące ludzi - z różnych klas społecznych, wyznawcy różnych religii. Potem dołączyli do nich przybysze z Zachodu.

Vipassanę propagował na całym świecie. Założył ośrodki, gdzie każdy, za darmo może ją praktykować.

Nauczyciele podkreślają, że Vipassany, która polega na pracy z umysłem, nie należy uczyć się samemu. Najlepiej robić to pod fachową opieką. Także w Polsce są miejsca, gdzie można to robić. Szczegóły o kursach znajdziemy na stronie: www.pallava.dhamma.org

Każdy, kto zdecyduje się na kurs, musi - jak tłumaczą organizatorzy - liczyć się z tym, że wymaga on "ciężkiej i poważnej pracy". "Szkolenie obejmuje trzy kroki - trzy elementy. Pierwszy z nich polega na powstrzymaniu się na czas kursu od zabijania jakichkolwiek istot, kradzieży, wszelkiej aktywności seksualnej, fałszywej mowy i zażywania środków odurzających. Ten prosty kodeks zachowania moralnego ma na celu uspokojenie umysłu, który inaczej byłby zbyt wzburzony, aby wykonać zadanie samoobserwacji. Następny krok to nauka panowania nad umysłem poprzez skupienie uwagi na rzeczywistości naturalnego przepływu oddechu przechodzącego przez nos - na nieustającej zmianie wdechu i wydechu. Czwartego dnia kursu umysł osiąga stan spokoju i koncentracji wystarczający, aby rozpocząć praktykę samej Vipassany - polegającej na obserwowaniu doznań w całym ciele, na pełnym zrozumieniu natury owych doznań, oraz na rozwijaniu równowagi umysłu poprzez naukę, jak nie reagować na te doznania. I wreszcie, ostatniego pełnego dnia kursu, uczestnicy uczą się medytacji miłującej dobroci i dobrej woli wobec wszystkich, w której mogą podzielić się osiągniętą na kursie czystością z wszystkimi istotami" - napisano na stronie www.pallava.dhamma.org

Vipassana nie jest przejawem egoizmu

Pytany o to, czy medytowanie, czyli koncentrowanie się na sobie nie jest najczystszej wody egoizmem Goenka odpowiedział: "Byłby to egoizm, gdyby medytowanie było celem samym w sobie. Ale to jest środek do innego celu, który absolutnie nie jest egoistyczny dla zdrowego umysłu. Kiedy ciało jest chore, idzie się do szpitala, aby je wyleczyć. Nie idzie się tam na całe życie, idzie się tylko po to, aby odzyskać zdrowie i móc normalnie funkcjonować w życiu. Analogicznie przyjeżdżasz na kurs medytacji, aby odzyskać zdrowie mentalne i używać go potem w zwykłym życiu dla dobra swojego i innych".

Vipassana dla tysiąca więźniów

W 1975 r. po raz pierwszy zorganizowano kurs Vipassany dla więźniów. Przeprowadził go S.N. Goenka w zakładzie karnym w Dżanipurze. Osadzeni tam byli przestępcy, którzy popełnili najcięższe przestępstwa, wielu z nich było recydywistami. Władze więzienne przyprowadziły ich do sali, gdzie miał się odbywać kurs w kajdankach, z łańcuchami na nogach. Istniała obawa, że mogą zaatakować nauczycieli. Goenka zaprotestował. Więźniów wtedy rozkuto, a najgroźniejszym przydzielono strażników. Podczas kursu nie doszło jednak do żadnych napaści ani do nieprzyjemnych incydentów.Więźniowie, którzy wzięli udział w kursie, mówili potem, że przestali odczuwać nieprzyjemne napięcie, stali się bardziej uważni i - co najważniejsze - nauczyli się radzić sobie z agresją.

Kursy Vipassany od tego czasu organizowana są w wielu więzieniach. O jej roli w procesie resocjalizacji opowiada m.in. film "Odsiedzieć swoje - medytacja Vipassana w indyjskich więzieniach" (1997) reż. Ayelet Menahemi, Eilon Ariel.

Nauczyciele Vipassany pracują teraz w więzieniach m.in. w USA, Australii, Nowej Zelandii, Wielkiej Brytanii i Izraelu.Z tą techniką medytacji mogą się również zapoznać polscy osadzeni. O medytujących w więzieniu we Wrocławiu opowiada krótki, film "Dźwięki ciszy" reż. Jacek Chamot.

Złota Pagoda

W Yangonie niedaleko Bombaju w 2009 r. oddano do użytku Global Vipassana Pagoda. Zbudowano ją na wzór Shwedagon Pagoda znającej się w Yangonie. To centrum nauczania Vipassany. Pod olbrzymią kopułą mieści się ogromna sala medytacyjna, w której praktykować może jednocześnie ok. ośmiu tysięcy osób. W ośrodku organizowane są kursy medytacji.

Dwa pierścienie

Na zakończenie przytoczę jedną z przypowieści hinduskich, wg której dwaj bracia odziedziczyli po ojcu dwa pierścienie - złoty z diamentem i skromny, srebrny. Starszy brat wziął pierścień złoty i przez całe życie nie mógł zaznać spokoju, popadał na zmianę w stany euforii i depresji. Młodszy brat najpierw zastanowił się, dlaczego ojciec przechowywał tak niewiele wart pierścień. Gdy obejrzał go dokładnie, znalazł wygrawerowany na nim napis: "to też się zmieni". Zrozumiał wtedy, że to była mantra jego ojca. Od tego czasu ze spokojem obserwował swoje życie, nie zamartwiał porażkami i nie wpadał w ekstazę. Wiedział, że nic nie jest wieczne i dzięki temu żył spokojnie i szczęśliwie.

Źródła: "Sztuka życia. Medytacja Vipassana wg nauk S.N. Goenki" Williama Harta, wydawnictwo Zysk i S-ska, 2009



Wyszukiwarka Szkół Jogi

Joga i Medytacja
Polecamy
JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi
ABC Jogi
JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi
Partnerzy Portalu
Bądź w kontakcie