David chce odlecieć - film o medytacji transcendentalnej TM. Recenzja Justyna Moćko
Kalendarium Wydarzeń
Bądź w kontakcie
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Informacje Specjalne

pokaż wszystkie

Informacje

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

pokaż wszystkie

Partnerskie szkoły jogi

David chce odlecieć - film o medytacji transcendentalnej TM. Recenzja Justyna Moćko

środa, 2 czerwca 2010

Justyna Moćko

Podczas tegorocznego przeglądu filmów dokumentalnych Planete Doc Review zaprezentowany został film niemieckiego reżysera Davida Sievekinga - David wants to fly. Sieveking rozpoczyna swoją opowieść w momencie kiedy kończy szkołę filmową i marzy o nakręceniu filmu. Niestety, cierpi na niemoc twórczą. Z telewizji dowiaduje się, że jego idol amerykański reżyser David Lynch praktykuje medytacje transcendentalną, dzięki której jest kreatywny. Postanawia spotkać się z Lynchem, aby porozmawiać o TM.

Podczas spotkania, na które wybiera się ze swoją dziewczyną, jego idol radzi mu, aby zaczął medytować. Po powrocie do kraju Sieveking wpłaca 2 000 euro, aby móc uczestniczyć w lekcji TM. Zostaje wtajemniczony - dostaje osobistą mantrę, pokazywane mu są nietypowe pozycje jogiczne. Poświęca się praktyce.

W tym czasie umiera twórca metody Maharishi Mahesh Yogi (2008 r.), który przez lata stworzył bogatą organizację, zrzeszającą ponad 6 milionów wyznawców. W latach 70-tych był guru Micka Jaggera, Marianne Faithfull, Mii Farrow, zespołu The Beatles. Wszyscy oni odwiedzili go w aśramie w Rishikesh.

Sieveking zostaje dopuszczony do filmowania ceremonii pogrzebowych Maharishiego. Wraz ze śmiercią guru rozpoczyna się walka o sukcesję i rozłamy wewnątrz ruchu. David jest na pierwszym spotkaniu następcy guru, którym zostaje osobisty lekarz Maharishiego. Nie wszyscy w ruchu są z tej decyzji zadowoleni. Zaczynają się walki o władzę w imperium TM. Wysłuchując przemówienia maharadży (najwyżsi stopniem wtajemniczenia współpracownicy guru) w Niemczech Emmanuela Schiffgens ( występującego w złotej koronie) o wyraźnie nazistowskim zabarwieniu, Sieveking zaczyna dystansować się do ruchu. Postanawia dociec prawdy o organizacji.

Wędruje do kilku ośrodków TM, rozmawia z tymi, którzy odeszli z ruchu. Dowiaduje się, ze obecnie głównym propagatorem ruchu jest jego uwielbiany reżyser, który wierzy w to, że medytacja wpajana w szkołach zaprowadzi pokój na świecie oraz wykształci w ludziach zdolność lewitacji. Lynch założył fundację finansującą badania nad TM we wszystkich szkołach publicznych.

Spotyka się z byłą wyznawczynią Maharishiego, również jego kochanką, która o kontakcie z guru mówi: "To było jak poznanie Jezusa".

Rozmawia z donatorem, który przekazał ogromne kwoty na rzecz ruchu TM, ale wycofał się z tego widząc, że jego pieniądze trafiają do kieszeni guru (majątek Maharishiego szacuje się na miliardy dolarów).

Widzi, że za każde nauki trzeba słono płacić. Np. szkolenie z możliwości dostąpienia raju kosztuje milion dolarów.

W bibliotece znajduje książkę, z której dowiaduje się, że jego sekretna mantra, która dostał podczas pierwszego wtajemniczenia jest mantrą, którą daje się każdemu w jego wieku. Postanawia sprawdzić, czy jego fale mózgowe w jakikolwiek sposób są pobudzane, kiedy wypowiada słowa mantry TM. Niestety, urządzenia badające mózg nie wykazują żadnej aktywności. Wypowiada więc swoją mantrę i jego mózg uaktywnia się, co jest rejestrowane przez neurologów.

Jedzie do Indii, do Brahmahstan, gdzie znajduje się Centrum Światowego Pokoju założone przez Maharishiego dla 10 000 medytujących. Milionowe datki na jego budowę płynęły od wszystkich wyznawców.

W przebraniu indyjskiego pielgrzyma zwiedza je i konstatuje, że jest ono prawie całkowicie puste. Przebywa tam kilku Hindusów, którzy dostają za to pensję.

Dociera do jeszcze jednego ucznia Swami Saraswati Brahmananda (nauczyciela Maharishiego) mieszkającego w himalajskim klasztorze. Sieveking dowiaduje się od niego, że ich nauczyciel nie uczył Maharsihiego, gdyż pochodził on z kasty kupców. Był tylko księgowym ich nauczyciela. Nie ma prawa dawać mantry czy też uczyć medytacji. "Poza tym - zauważa - guru nie sprzedaje swojej wiedzy, on się nią dzieli."

Film wywołał ogromne emocje wśród uczestników ruchu TM, w tym również u Davida Lyncha, który chciał zablokować jego premierę na Berlinale. Po premierze jeden z uczniów wstał i powiedział: "To była wersja Davida Sieveking a wkrótce będzie wersja Davida Lyncha. Będzie można zobaczyć, jaka jest prawda." Ponoć David Lynch kręci swój dokument o ruchu TM. Do tej pory, mimo różnych gróźb organizacja TM nie wystąpiła do sądu przeciwko reżyserowi. Ale dostaje on maile informujące, że jest zdrajcą i odrodzi się jako karaluch.

Po projekcji filmu reżyser odpowiadał na pytania widzów. Mnie osobiście zainteresowało, czy nadal medytuje i czy powtarza mantrę, którą dostał od TM. Reżyser odpowiedział, że owszem, medytuje, ale już nie według wskazówek otrzymanych od TM. A mantra, którą mówił podczas badania neurologicznego, która wykazała pobudzenie fal mózgowych brzmiała: "Kochana mamusia." Poleca ją każdemu. ;-)

Film jest podwójnym dokumentem - prawda o organizacji TM przeplata się z osobistymi perypetiami reżysera. Autor pokazuje rozpad swojego związku ale też drogę, którą przeszedł, aby osiągnąć wewnętrzny spokój.

Autoironia, trafne komentarze, dowcipny styl narracji pozwalają się zdystansować do okrutnej prawdy na temat Maharishiego - samozwańczego guru, który technikę medytacji podniósł do rangi ideologii.

Polecam każdemu ten film, szczególnie tym, którzy zetknęli się z organizacją TM i uwierzyli w moc indywidualnej mantry.

Mam nadzieję, że film będzie udostępniony w masowej dystrybucji.

Justyna Moćko
Justyna@joga-joga.pl
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Styl Życia
Polecamy
JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi