Happy Evolution, czyli jak dać sobie "coś więcej" niż szczęście?
Kalendarium Wydarzeń
Bądź w kontakcie
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Informacje Specjalne

pokaż wszystkie

Informacje

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

pokaż wszystkie

Partnerskie szkoły jogi

Happy Evolution, czyli jak dać sobie "coś więcej" niż szczęście?

czwartek, 21 czerwca 2018

Helena Chmielewska

O alergiach, diecie, sportach i miłości do siebie, a także o szczęściu, zero waste oraz mądrym życiu rozmawiają: pasjonatka kuchni roślinnej i event menedżer Helena Chmielewska oraz Żaneta Geltz - redaktor naczelna Magazynu Hipoalergiczni i założycielka Stowarzyszenia Happy Evolution Global Association, a także Prelegentka w trakcie Joga Festiwalu i VI Górskiego Maratonu Jogi w Wierchomli.

Helena Chmielewska: Happy Evolution - 10 kroków do zdrowia, szczęścia i równowagi to tytuł spotkania w Wierchomli. Czego mogą się po nim spodziewać goście Festiwalu?

Żaneta Geltz: Happy Evolution to globalny ruch społeczny, który udowadnia, że doszliśmy do punktu, gdzie nie potrzebujemy już modnych marek, drogich wakacji, szybkich aut i setek znajomych, by osiągnąć szczęście w życiu. Od 4 lat prowadzę działania edukacyjne pro bono z ramienia Stowarzyszenia Happy Evolution Global Association. Zachęcam do wzięcia batuty w swoje ręce i zadbania o stan swojego ciała i umysłu przez zastosowanie 10 praktyk na co dzień. Stworzyłam poradnik, który udostępniam wszystkim tym, którzy postanowili podnieść poziom uwagi nie tylko dla swojego organizmu, ale rozważają nietuzinkowy rozwój osobisty.

Metoda została opracowana na kanwie niezwykłych wywiadów, które przeprowadziłam (i nadal prowadzę!) na łamach serwisu i magazynu Hipoalergiczni. Zaobserwowałam nie tylko pewien logiczny algorytm, który ukształtował się na przestrzeni kilkuletniej współpracy, ale także zmianę, która dotyczyła mojego ciała i stanu zdrowia mojej rodziny. Chętnie o tym opowiem.

Helena Chmielewska: A na czym polegała zmiana, którą Pani u siebie zaobserwowała?

Żaneta Geltz: W moim przypadku, wprowadzenie - dziś wydaje mi się oczywistych praktyk w życie - oznaczało właściwie pakiet kilku zmian. To, co zauważył każdy w moim otoczeniu, to oczywiście waga, która w zaledwie 4 miesięcy zredukowała się bezwysiłkowo o 18 kg, przy czym muszę zaznaczyć, że nie było to wcale moim celem, gdyż rozmiar 40 nie stanowił dla mnie większego powodu do zmian (!!!). Traktowałam to jednak jak dowód, że coś ważnego się wydarzyło. Skutki takie jak:

  • - znacząca poprawa stanu skóry, znikające kurze łapki
  • - chęć do życia, bezproblemowe wstawanie (dręczyło mnie wcześniej poranne zmęczenie)
  • - zniknęły bóle w okolicy brzucha, dolegliwości jelitowe
  • - jasność umysłu, efekt "umytych okien" w głowie
  • - całkowita zmiana i stabilizacja nastroju, wyzbycie się tendencji do gniewu, oceniania innych
  • - chęć do codziennego gotowania w domu, przygotowywania dla siebie posiłków
  • - wrażenie, że mam czas na wszystko, wzrost efektywności

Trudno opisać wszystkie efekty! W przypadku mojego męża zauważalna była utrata zbędnych 25 kg, która także była skutkiem ubocznym większych zmian - tych wprowadzonych na etapie nawadniania (ciała), ale również w kontekście ścieżek zakupowych produktów spożywczych i kosmetycznych oraz metamorfozy sposobu żywienia. Poza tym nastąpiła zmiana aktywności zawodowej, wzrost energii życiowej i wiele innych drobnych efektów, które trudno opisać słowami, jak na przykład spokój.

Helena Chmielewska: Czy trzeba przy tym wyciskać siódme poty na siłowni?

Żaneta Geltz: Właśnie nie i dlatego chętnie o tym mówię, propaguję ten program. Pakiet sposobów na życie w tempie "slow", na słuchanie sygnałów płynących z naszego ciała (a nie z telewizora!), na uważność i subtelne zmiany, które nie kosztują nas praktycznie nic. Wprowadzenie choćby codziennej gimnastyki "5 Rytuałów Tybetańskich" nie wymaga żadnych urządzeń, akcesoriów, ani specjalistycznego stroju - kładziesz się na swoim małym dywaniku w sypialni i - zasadniczo - ćwiczysz pozycje jogiczne. Trwa to około 5-6 minut, kosztuje 0,00 zł. Ciało już po 3-4 tygodniach nabiera sprężystości, cera ładnieje, energia ciała wzrasta, znika cellulit! Jeśli zbierze się grupa zainteresowanych, to obiecuję pokazać sekwencję ćwiczeń podczas wydarzenia w Wierchomli!

Helena Chmielewska: A skąd wzięła się u Pani koncepcja życia w równowadze?

Żaneta Geltz: Jak wcześniej wspomniałam, koncepcja jest pewnego rodzaju obrazem złożonym z ponad tysiąca rozmów i wywiadów z naukowcami, toksykologami, psychologami, lekarzami i odkrywcami z 5 kontynentów, które publikuję w czasopiśmie Hipoalergiczni. Jest też w tym wątek osobisty, gdyż w wieku zbliżonym do mojego (obecnie mam 44 lata) moja mama zachorowała na nieuleczalną chorobę, z której nie udało się jej wyratować. Postanowiłam przeciwdziałać takim sytuacjom, gdzie na działania jest zbyt późno. Stąd moja dążność do równowagi nie tylko własnej, czy rodziny, ale również tysięcy osób w Polsce i na świecie. Może to brzmi patetycznie, ale gdy dowiadujesz się nagle, że najbliższa osoba cierpi na nowotwór złośliwy i naprawdę nie jesteś już w stanie zrobić nic, czujesz bezgraniczny bunt. Po konsultacjach z naukowcami wiem, że można zapobiec większości chorób cywilizacyjnych, stosując się do tych 10 praktyk. Dla mnie jest to niezwykłe odkrycie!

Helena Chmielewska: Więc zdrowie to nie tylko sport?

Żaneta Geltz: Powiedziałabym, że jest to kilka, a nawet kilkanaście puzzli, o różnej wielkości i o różnych zabarwieniach, które stanowią całość zwaną zdrowiem i równowagą. Szczegóły przedstawię podczas Festiwalu, gdzie mamy dwie godziny, by o tym wszystkim porozmawiać, więc zapraszam nie tylko wielbicieli jogi, ale także osoby, które miotają się w swojej sytuacji, mają zmartwienia natury zdrowotnej, emocjonalnej i zawodowej, zapraszam też osoby, które planują założenie rodziny, zastanawiają się co z tymi zakupami, co jeść, a czego lepiej nie.

Wychowałam się z dala od wielkich miast, a moim domem był sad. Przez wiele lat jeździłam konno w towarzystwie przyjaciół, a do transportu używałam roweru przez wszystkie lata szkoły, bez względu na porę roku czy pogodę. Warzywa, owoce, czy jajka - pochodziły z naszych domowych "zasobów". Znaczenie dla zdrowia ma nie tylko ruch ciała i kuchnia, jaką stosujemy. Bardzo istotne jest też miejsce pochodzenia żywności, którą spożywamy, a co za tym idzie - jej skład chemiczny. To oczywiście nie tylko wartość odżywcza, ale również to, czego żywność nie zawiera. O nawozach opowiem więcej w trakcie spotkania - obiecuję, również przytoczyć najnowsze wiadomości z Brukseli z tegorocznej konferencji w Europarlamencie.

Helena Chmielewska: A co wspólnego z tym wszystkim ma edukacja konsumencka?

Żaneta Geltz: Bez edukacji "Jak kupować, czego unikać" - żadna dieta zwana "zdrową" nie przyniesie upragnionych efektów. Nawet jeśli ktoś już do nas dotarł z wiedzą o ekologicznych produktach kosmetycznych i naturalnych środkach czystości i zamieniliśmy hipermarket na sklep ze zdrową żywnością, to nadal wpadamy w pułapki zastawione przez sprzedawców, którzy wykorzystują koniunkturę na tzw. "zdrowe produkty". Moje wcześniej zdobyte doświadczenie w zakresie certyfikacji produktów i kilkunastoletnia współpraca ze skandynawskimi ekologicznymi producentami, pozwalają mi na szerzenie edukacji nie tylko na temat bezpieczeństwa, ale i toksyczności produktów, które legalnie funkcjonują w sprzedaży. Dopiero, gdy przebrniemy przez wszystkie przeszkody, jakie stawiają przed nami nieetyczni producenci, to zaczynamy starannie i uważnie unikać zagrożeń dla naszego zdrowia. Wszystko to przedstawię ze szczegółami podczas spotkania w górach - pokażę czym najlepiej kierować się w wyborze produktów, jak wybierać kosmetyki bez szkodliwych składników chemicznych, gdzie znaleźć warzywa i owoce bez pestycydów, oraz odzież bez formaldehydu.

Helena Chmielewska: Czy to znaczy, że na rynku panuje chaos?

Żaneta Geltz: Nasza świadomość jest w stanie bardzo szybko i sprawnie oczyścić się z chaosu reklamowego ostatnich 20-30 lat. Po zdobyciu wiedzy, czyli jakich błędów nie popełniać - już na drugi dzień nie damy się nabrać na puste obietnice handlowców! Podstawową rzeczą jest niezależna edukacja.

Helena Chmielewska: A taką zapewniają Hipoalergiczni.

Żaneta Geltz: Przybliżamy kulisy sztuczek marketingowych podejmowanych przez producentów i manipulacji reklamowej, o której niby każdy z nas wie, a jednak niemal wszyscy dajemy się nabrać. Gdy jednak już mamy czarno-na-białym, który certyfikat co daje, jakie składniki są rakotwórcze lub alergenne, to wtedy przestajemy chodzić drogami dla nieuważnych mas i zaczynamy kroczyć swoją własną, wąską ścieżką udoskonalonych wyborów. Sęk w tym, że trenera czy dietetyka z łatwością możemy wypytać o wskazany sport czy optymalną dla nas dietę, a konsultantów do spraw zakupów po prostu nie ma!

Helena Chmielewska: A zdradzi nam Pani kilka swoich sprawdzonych sposobów i produktów, które służą zdrowiu?

Żaneta Geltz: Właśnie cały koncept 10 kroków jest taką złotą receptą, każdy kto zechce uczestniczyć w spotkaniu w Wierchomli, może notować to, co uzna za odpowiednie dla siebie. Trudno jest dać zalecenia uniwersalne dla wszystkich, ale jestem pewna, że to co możemy dla siebie uczynić i szybko poczuć efekty, to:

  • - zamienić soki z butelek i kartoników na prawdziwe, ekologiczne owoce
  • - wyeliminować biały cukier, mleko UHT oraz mąkę pszenną na rzecz: mleka koziego a najlepiej roślinnego, cukru kokosowego lub trzcinowego bio, a także szereg mąk organicznych, np. jaglaną, orkiszową, gryczaną, itd.
  • - zrezygnować całkowicie z margaryn i tłuszczów rafinowanych na rzecz masła klarowanego z ekologicznych manufaktur, oleju kokosowego nierafinowanego bio, oliwy ekologicznej czy innych olejów naturalnych (byle nie rzepakowy i słonecznikowy - bez listka bio, bo możemy mieć pewność, że zostały potraktowane pestycydami!)
  • - zamienić kosmetyki chemiczne (dla ułatwienia: drogeryjne, takie z długą listą niezrozumiałych składników w rubryce INCI) na naturalne, certyfikowane organiczne, czyli bazujące tylko na składnikach roślinnych z upraw organicznych - dopiero wówczas przestanie nam chodzić po głowie pomysł z botoksem, bo prawidłowo odżywiona i nawilżona skóra nas nie rozczarowuje i nie kusi do korzystania ze skalpela!
  • - zamienić źródła zewnętrznego dowartościowywania (kupowanie drogich marek, by poczuć przynależność do elit) na wewnętrzne zasilanie poczuciem własnej wartości (zdradzę pewien sekret w Wierchomli, który przedstawię za pomocą ilustracji), to nas odmłodzi, rozluźni i sprawi, że będziemy w stanie podjąć ważne i odkładane dotąd decyzje życiowe.

Jest bardzo wiele tych sposobów, które będę polecać, a jeszcze więcej produktów, które pokażę, ale nie chciałabym ich tutaj reklamować, więc powstrzymajmy ciekawość do dnia wydarzenia ☺

Helena Chmielewska: Czy Hygge to kolejna moda? Polska od roku przeżywa fascynację opowieściami o relaksie, przytulnym otoczeniu Duńczyków, którzy najwidoczniej zawładnęli sekretem udanego życia. Czy Pani zdaniem Skandynawia jest w posiadaniu patentu na szczęśliwe życie?

Żaneta Geltz: Moja przygoda z Duńczykami rozpoczęła się o jedno pokolenie wcześniej, jeszcze przed rokiem 2000. Moja fascynacja Skandynawią nie miała wtedy nic wspólnego z "hygge", zauroczyła mnie uczciwość tej nacji, ich optymalne podejście do ekologii, do projektowania, do rozmów z ludźmi, szacunek do innych narodowości, skromność i radość we wszystkim co robią. Tu może dodam, że Szwedzi mają swój odpowiednik, czyli "lagom", który również odzwierciedla uważny i szczęśliwy tryb życia.

Moja miłość do Danii rodziła się we mnie odkąd byłam 7-8-letnią dziewczynką, gdy mój ukochany wujek snuł opowieści o Duńczykach, o morzu, o włochatych krowach, które są piękne i czyste. Był on kierownikiem laboratorium w jednej z wytwórni mleka w Danii, dzięki niemu poznałam smak duńskiego prawdziwego masła i doskonałych serów, których w Polsce jeszcze wtedy nie było na półkach! Opowiadał wtedy o malutkich i doskonale zadbanych domkach, niezwykle pozytywnych ludziach. Sama miałam okazję się o tym przekonać jeszcze zanim skończyłam studia, kiedy to do współpracy zaprosiła mnie duńska fabryka środków czystości. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, jak piękne są to kraje, ale gdy ktoś zasmakuje w Skandynawii, to ta miłość trwa już na zawsze.

Od tamtej pory podjęłam wiele działań, by promować ten region Europy, gdyż jest czysty, etyczny, ekologiczny, mądry i skromny. Ale jest też dumny i nie narzuca swojego stylu innym nacjom. Uważam, że jednak ich styl życia można uznać za jeden z właściwszych, podobnie jak kilka innych, np. określonych regionów włoskich, francuskich, szwajcarskich i kilku innych. Dlatego dla mnie "hygge" to nie wszystko. Zgadzam się, że jest to pewnego rodzaju moda, która pewnie prędzej czy później minie, albo ustąpi miejsca "lagom" czy też japońskiemu "ikigai".

Helena Chmielewska: Dania to coś więcej niż "hygge"?

Żaneta Geltz: Dla mnie to świetne źródło modeli ekologicznych, edukacyjnych, zdrowotnych, rolniczych, artystycznych, architektonicznych i wielu innych, a do tego jest to naród, który chętnie się dzieli wiedzą. Dlaczego to robią? Bo są mądrzy i zdają sobie sprawę, że jeśli zadbają o to, by sprawdzone, najlepsze praktyki były stosowane przez bliskich i odległych sąsiadów, a wówczas poziom komfortu życia wszystkich nacji rośnie, w tym również ich własny!

Helena Chmielewska: Skąd jeszcze czerpać inspirację do mądrego stylu życia?

Żaneta Geltz: Jeśli dla kogoś Skandynawia to za mało, to można pójść o krok dalej i wejść w świat "zero waste". Około 6-7 lat temu, gdy odwiedzałam skandynawskie rodzinne fabryki utylizujące odpady, było to dla mnie szokujące! Pierwszy raz wtedy spotkałam się z pojęciem "ratowania staroci od zniszczenia" i na przykład zobaczyłam stoły wykonane z oskrobanych z wielu warstw farb drzwi z Indii czy poduszek szytych ze starych ubrań mieszkańców Bangladeszu (zainteresowanych odeślę do marki Quote Copenhagen "Authenic Vintage"). Założycielka tej wytwórni, Hanne Birkholm, dosłownie ratuje każdy, skazany na unicestwienie, skrawek drewna i tkanin. Podobne, niesamowite przeżycia zafundowała mi fabryka, która ratuje bezużyteczne części statków i żaglowców, z których powstają ławki, stoły, pufy, plecaki, narzuty (można to zobaczyć i od razu zakochać się - więcej szukać należy pod nazwą Muubs Wood). Fascynaci, którzy to tworzą nastawieni są na uratowanie od zaprzepaszczenia przedmiotów z kilkudziesięcioletnią historią, nie są to producenci na masową skalę.

Helena Chmielewska: Ale wtedy nikt nie nazywał tego "zero waste", prawda?

Żaneta Geltz: Tak, ale były to dla mnie tak głębokie fascynacje, że postanowiłam włączyć ten trend do programu "10 kroków Happy Evolution" pod szyldem "Upcycling" oraz "Zrób to sam", bo oznacza to wyłącznie same korzyści, zarówno dla tych, którzy to tworzą, którzy takie wyroby nabywają, ale także korzysta cała planeta.

Miałam szczęście, że półtora roku temu wpadł mi w oko news o tym, że będzie w Polsce z wizytą Bea Johnson (na zaproszenie Virginie Little) i wtedy właśnie przeprowadziłam jeden z najważniejszych dla mnie wywiadów okładkowych na łamach Magazynu Hipoalergiczni "Zero waste home - zdrowi i szczęśliwi dzięki ekologii". Opowiem o tym podczas spotkania, gdyż osoby, które tym trendem się interesują, zasługują na więcej informacji, niż na zdawkowe porady czy odsyłanie do YouTube. Na miejscu w Wierchomli będzie też możliwość nabycia magazynu wraz z wywiadem z bohaterką i zgłębienia tematu do dna. Chętnie odpowiem też na wszelkie pytania dotyczące sposobów na redukcję konsumpcji i na ograniczanie się w kupowaniu. Przy okazji zapraszam, również na sierpniowe Targi Zero Waste w Gdyni - może ktoś zechce posłuchać naszej wspólnej prelekcji o tym, jak wybory żywieniowe mogą zmienić wszystko - nawet los Ziemi!

Helena Chmielewska: Oj tak, zapraszam Państwa serdecznie! Na koniec może zdradzi Pani sposób na pokochanie siebie?

Żaneta Geltz: Jest to najważniejszy pierwiastek sukcesu programu 10 kroków, o których opowiem. Bez niego, realizacja może się nie udać, bo nie starczy nam sił. Jest to dłuższa historia i wymaga ona przedstawienia rysunków, dlatego zapraszam najserdeczniej, bo pokażę co jest przeszkodą w pokochaniu samego siebie, a co stanowi warunek konieczny. Jakie miejsce zajmuje w tym wszystkim wiedza, a jakie kompetencja. Będziemy też mówić o tym, z czego składa się nasze poczucie własnej wartości i dlaczego jest ono nierozerwalnie z tym wszystkim związane ☺

Żaneta Geltz

Redaktor naczelna Magazynu Hipoalergiczni

Założycielka Stowarzyszenia Happy Evolution Global Association

z wykształcenia lingwistka specjalizująca się w komunikacji "między światami“, konsumentom otwarcie pokazuje, co dokładnie nas alergizuje, wytwórcom doradza, jakich składników nie warto stosować w produktach, by nie uczulały. Nie zgadza się na zatruwanie człowieka oraz środowiska zbędnymi składnikami, nawet jeśli prawo na to zezwala. Dociera już do milionów Polaków poprzez własny serwis online www.hipoalergiczni.pl oraz drukowany kwartalnik HIPOALERGICZNI, dostępny np. w Empiku i w 1000 innych salonów prasowych. Bada rynki światowe, przeprowadzając wywiady z naukowcami i sławami medycyny z  5 kontynentów, by dostarczyć Polakom (nie tylko alergikom czy astmatykom) najnowsze doniesienia i wiedzę najwyższej próby.

Portal:www.hipoalergiczni.pl

Facebook: https://www.facebook.com/hipoalergiczni/


Wszystkich zainteresowanychJoga Festiwalem. VI Górskim Maratonem Jogiw Wierchomli zapraszamy do odwiedzania www.maratonjogi.pl i polubienia naszego Fanpage:@Joga Festiwal Wierchomla, gdzie przekazujemy Wam najświeższe informacje.

WAKACJE Z JOGĄ + JOGA FESTIWAL W WIERCHOMLI -INFORMACJE TUTAJ

Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Styl Życia
Polecamy
JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi