Zestaw ratunkowy już gotowy. Aneta Magda
Kalendarium Wydarzeń
Bądź w kontakcie
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Informacje Specjalne

pokaż wszystkie

Informacje

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

pokaż wszystkie

Partnerskie szkoły jogi

Zestaw ratunkowy już gotowy. Aneta Magda

środa, 25 września 2013

Aneta Magda

Na drodze jogowej spotkasz wygodne kanapy i ciernie. Wybór kanap daje przyjemne uczucie komfortu, ale tylko zmierzenie się z cierniami pozwoli na zerwanie owoców. Co robić, by nie pokłuć się za bardzo?

O zaletach jogi do joginów nie muszę pisać. Po prawdzie tego, o czym poniżej, do joginów też nie muszę kierować, ale już do osób, które "ćwiczą jogę" chyba tak. Umówmy się po prostu, że nie jest to tekst dla zaawansowanych i wszystko będzie jasne.

Rozpocząć zajęcia jogi jest stosunkowo prosto (stosunkowo - bo choć dostępność zajęć i ich wariantów jest już ogromna i nie ma problemu z możliwością uczęszczania, chyba że w małych miasteczkach, to już sam fakt przezwyciężenia się i pójścia na zajęcia jest całkiem sporym wydatkiem energetycznym). Zostać na nich i przejść od "ćwiczenia jogi" do praktykowania, jest już zdecydowanie trudniej.
Niektórzy okazują się nieprzygotowani jeszcze mentalnie do takiego typu wysiłku i odchodzą po pierwszych zajęciach.
Druga grupa niepodlegająca dyskusji to ta, która już tego fragmentu tekstu nie czyta, czyli zaawansowani jogini. A trzecia grupa, ta, do której piszę, to osoby, które podjęły wysiłek regularnego ćwiczenia jogi i już są w momencie zderzenia z sobą lub za chwilę będą. Po jakimś czasie praktykowania (często jest to rok, ale oczywiście zależy od indywidualnych uwarunkowań) okazuje się, że zmieniły się godziny pracy / nastał nowy partner / trzeba się opiekować rodzicami i co? I taka osoba przestaje przychodzić na zajęcia. Oczywiście ma powód, bardzo konkretny, bo np. te wymienione przeze mnie są bardzo poważne. To prawda, nie zmienia to jednak faktu, że w pewnym momencie praktyki pojawia się wygodna "wymówka", żeby jej nie kontynuować.
Uwierz mi. Dotknąłeś czegoś ważnego w sobie i próbujesz uciec. Potraktuj tę zewnętrzną okoliczność jako przeszkodę, a nie wymówkę; znajdź jej obejście, a nie opowiadaj sobie, że nie możesz, bo… No, chyba, że nie chcesz się spotkać z tym, co w tobie się zdarza.

Ale jeśli jednak chcesz się spotkać, to… przygotuj się na gorsze.

Najpierw parę słów o fajnych aspektach. Spotkałam ostatnio koleżankę, która przychodziła do mnie na zajęcia. Ciało masakrycznie pospinane, mimo sportowego ducha (a może dlatego ;-)), stany depresyjne i inne takie. Mimo prób ucieczki trzymała się dzielnie przez dwa lata. Po dłuższym okresie niewidzenia (ale tylko z mojego powodu, bo ona regularnie uczęszczała na zajęcia), spotkałam ją ostatnio. Wizualnie inna kobieta: ciało wyjogowane, bramy depresji niemal zamknięte ;-), jakiś kurwik w oczach, w których przedtem widać było popiół. Rewelacja;-) Gratuluję Ania, jeśli teraz to czytasz. Niesamowite. I co? I ta piękna kobieta mówi, że wypłakała z siebie ocean i pewnie jeszcze jakieś małe morze ma w sobie. Przygotuj się, że ciebie może czekać coś podobnego. Na szczęście, skoro już o tym wiesz, przygotuj sobie zestaw ratunkowy, by nie zginąć na oszalałych falach oceanu, który z ciebie wypływa.

Szalupa

Gdy coś się dzieje, a będzie się działo nieuchronnie, jeśli tylko podejdziesz poważnie do tematu samo/rozwoju, warto mieć na podorędziu zestaw ratunkowy. Głównym zadaniem zestawu ratunkowego jest koncentracja na chwili obecnej. Dlaczego? Bo to, co się dzieje, to echa z przeszłości. Czujesz panikę? Wrzeszczysz? Płaczesz bez powodu? Są tego powody, ale one tkwią swoimi korzeniami w zdarzeniach z przeszłości. Żeby zaszła jakaś zmiana w tobie, musisz uruchomić złogi psychiczne i pozbyć się automatyzmu.
Złogi i automatyzmy tworzą się w wyniku napięć emocjonalnych, z którymi organizm nie może sobie poradzić oraz jako automatyczna reakcja na jakiś bodziec. Gdy zaczynasz coś w sobie zmieniać, naruszasz stan równowagi (czasem chwiejnej, ale jednak równowagi ;-) skoro tak długo się to utrzymywało bez zmian), wzburzasz spokojne wydawałoby się morze i z jego dna zaczynają docierać węże tam śpiące. I jakieś zdarzenie, pozornie niegroźne, nawet takie jak wypadnięcie na podłogę połowy świeżo upieczonego pasztetu może być katastrofą na miarę Titanica. I jeśli uwolnisz coś znaczącego, dopada cię coś strasznego, z czym czasem ciężko sobie poradzić. I moment, w którym to coś się właśnie dzieje, nie jest najlepszym momentem na zastanawianie się, co można z tym zrobić.

W takim momencie musisz WIEDZIEĆ, co zrobić, jak sobie pomóc. Strategie radzenia sobie mogą być różne, tak różne, jak zainteresowania i lubienia. Może to być medytacja, jakiś jej rodzaj, o którym dokładnie wiesz, że pomaga. Może to być joga, jakiś zestaw, o którym wiesz, że zajmie cię całkowicie i da odprężenie ciału, tej jego części, która obecnie jest w stresie. Uwolnienie napięcia daje ulgę psychice.

Koleżanka Asia ma awersję do aktywności fizycznej, co jest dość częstym objawem naszych czasów. Taka awersja to najczęściej niechęć lub trudność w PODJĘCIU aktywności fizycznej, jej rozpoczęciu, bo później już jakoś idzie, a koniec - z pełnym rozluźnieniem ciała - jest boski. I wtedy postanawia się, że kolejny raz, to już bez problemu…. Ale często kolejny raz znów budzi niechęć (po jakichś tysiącach powtórzeń, awersja w cudowny sposób się rozpływa ;-)).
Znajdź więc - w przypadku jogowego zestawu ratunkowego - pozycje, które nie sprawiają ci problemu z ich inicjacją (takie, do których ułożysz się z rozkoszą;-) i które nie wymagają zbyt wielu pomocy, jeśli to joga Iyengara, bo to dodatkowo zniechęca do podjęcia wysiłku). Zapisz sobie lub zapamiętaj, co masz zrobić, które z pozycji dają ci "to coś", żeby w chwili, gdy trudno wykonać jakiś ruch, nie trzeba było wkładać dodatkowego wysiłku intelektualnego w wymyślanie "to co ja mam właściwie zrobić".
Układasz się i jesteś. Bez zastanawiania się. Zdziwisz się, jak bardzo to pomoże. Wystarczy leżenie w jakiejś pozycji i oddychanie. Po chwili/dwóch/trzech, powoli się uspokajasz. Atak mija. Choćby na moment, choćby tylko odpuścił… zawsze to chwila wytchnienia i pewność, że sam sobie możesz pomóc. To mocno wzmacniające. I jesteś krok dalej.

Aneta Magda - marketingowiec, z zamiłowania dziennikarz, właściciel pracowni komunikacji w biznesie - firmy Pigmalion Art; zawodowo zajmują ją słowa i ich wpływ na kreowanie rzeczywistości; w kontekście słów - uwielbia grać w scrabble, poza słowami - fascynuje ją joga i nieskrępowanie w tanecznej ekspresji.

Jogę praktykuje od 2003 roku pod okiem Pauliny Stróż, posiada uprawnienia instruktora rekreacji ruchowej w oparciu o system hatha jogi wydane przez Akademię Wychowania Fizycznego w Katowicach, jest (była do czasu zajścia w ciążę ;-)) uczestniczką kursu nauczycielskiego prowadzonego przez Romka Grzeszykowskiego w Krakowie.

Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Styl Życia
Polecamy
JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi