Skąd biorą się w nas lęki i dlaczego cierpimy?
Kalendarium Wydarzeń
Bądź w kontakcie
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Informacje Specjalne

pokaż wszystkie

Informacje

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

pokaż wszystkie

Partnerskie szkoły jogi

Skąd biorą się w nas lęki i dlaczego cierpimy?

czwartek, 16 września 2010

Brajesh Kumar Jha

Jeżeli zdamy sobie sprawę z tego, co jest źródłem cierpienia i lęków w naszym życiu, będziemy mogli się ich pozbyć. Jedną z dróg aby dostąpić tego poznania jest ścieżka jogi, zaś na jej końcu na najbardziej wytrwałych czeka szczęście w najwyższej formie.

Życie jest ciągłym naprawianiem tego co już minione. Towarzyszy nam powszechne poczucie, że dom który zbudowaliśmy dzisiaj, pewnego dnia zostanie zniszczony przez naturę lub innego człowieka. W naszym codziennym życiu możemy znaleźć mnóstwo przykładów myślenia w ten sposób. Przyswoiliśmy sobie pesymistyczne poczucie niepewnościwzględem wszystkiego co nas otacza, zwłaszcza co do przyszłości, przepełnia nas gorycz. Myślimy, że to co nas spotka w życiu będzie pełne smutku i cierpienia. Skąd bierze się w nas ten sposób myślenia i postrzegania świata?

Sanskrycka nazwa "Yoga" oznacza zjednoczenie. To powszechne rozumienie, że to co nas otacza ma wielki wpływ na nasze codzienne życie: zewnętrzne okoliczności, charakter i styl życia. Jeśli joga jest zakorzeniona w twoim życiu, to jesteś na dobrej drodze do osiągnięcia szczęścia, bowiem joga prowadzi do zjednoczenia duszy z Najwyższym, do najwyższego szczęścia. Dlaczego więc nie mielibyśmy spróbować jego dostąpić?

Dlaczego nasze życie na tym świecie przepełnione jest lękiem przed przyszłością, myśleniem o cierpieniu, które być może nigdy nie nadejdzie? Jeśli poświęcimy tej kwestii trochę uwagi, zaobserwujemy 3 główne czynniki odpowiedzialne za poczucie lęku w naszym życiu: 1. Ciało, 2. Materialistyczne pożądania i 3. Ego

Wszystkie nasze problemy są zakorzenione w jednym lub więcej z tych czynników, w sposób pośredni lub bezpośredni. Jeśli sięgniemy do antycznego języka Sanskrytu aby spróbować zgłębić tajemnicę , znajdziemy tam 3 słowa odwołujące się do wspomnianych powyżej czynników: Kaya, Maya i Manava

KAYA:

Przedstawia ciało. “Ka" reprezentuje Brahmę tzn. Najwyższego a "Kaya" oznacza obiekt pod warunkiem, że dąży on do osiągnięcia Najwyższego. Nasza dusza została obdarowana dobrze rozwiniętym ciałem, aby osiągnąć cel najwyższy. Nasz styl życia powinien umożliwić nam użycie ciała jako medium w dążeniu ku najwyższemu poznaniu. Większość z nas robi coś zupełnie odwrotnego, wydaje się nam że my (dusze) jesteśmy po to aby chronić i dekorować to cenne ciało. Ale prawda jest inna. Powinniśmy dbać o zdrowie i sprawność naszego ciała, tak jak utrzymujemy maszynę, aby dobrze działała i była produktywna. W tym kontekście produktem jest szczęście i połączenie z Najwyższym.

MAYA:

Przedstawia atrakcyjny materialistyczny świat i pożądania z nim związane. "Ma" oznacza "nie" a "Ya" - "to", czyli mam na myśli coś co nie istnieje. Próbując zrozumieć esencję tego atrakcyjnego świata rzeczy i pożądań, zdajemy sobie sprawę że wszystkie te formy są Mają, nigdy nie były i nie będą wieczne, trwałe. Zmieniały swoje formy egzystencji zgodnie z czasem, miejscem, kreowały warunki, które wciąż się zmieniały. Ten zmieniający się status Maji bardzo przyciąga powszechnego człowieka. Organy i zmysły obejmują Maję ale nie są niezmienne. Niestety człowiek przywiązuje się do Maji a w rezultacie upada. Jogin powinien rozumieć esencję Maji, która jest niestała i nie będzie jej w przyszłości. Nie tylko materialny świat ale również świat pragnień i życzeń związanych z nim, również stale się zmienia. Blask tych pragnień może oślepić człowieka. Wtedy staje się niezdolny do tego aby zobaczyć prawdziwą twarz Maji.

MANAVA:

Przedstawia ludzkość. “Ma" oznacza "nie" a "Nava" - nowy. Konkluzja jest taka, że zostaliśmy obdarowani życiem nie po to żeby budować nowe przywiązania, którym będziemy oddani. Dlatego zostaliśmy nazwani "Manava". Esencja zawarta w tej nazwie mówi o tym, aby starać się nie rozwijać nowych niewoli i fałszywych relacji. Musimy pamiętać o swoim wiecznym przywiązaniu do Najwyższego i nigdy nie zmierzać w kierunku nowych doczesnych uzależnień.

Po narodzeniu, gdy życiowy zegar tyka, przywiązanie do doczesnych spraw oraz idei wzrasta. I to głównie zaprząta nasze głowy i serca, do tego stopnia, że myślimy już tylko o tym. Nie mamy nawet chwili żeby pomyśleć po co tu jesteśmy - stanowiąc wspaniałe wielkie ciało ludzkości . Wszystkie inne zjawiska jak reprodukcja, fizjologia są obecne także u innych istnień: zarówno zwierząt czy drobnoustrojów. Ludzkość różni się od nich możliwością logicznego rozumowania i świadomości tego co się z nami dzieje i to jest naszą siłą. Więc powinniśmy myśleć logicznie, zatrzymać się na chwilę i pomyśleć: czego powinniśmy się trzymać, co powinno być dla nas ważne. Ale niestety jest odwrotnie i nasza logika wędruje po niewłaściwych drogach.

Przypuśćmy że mamy pojemnik pełen płynu, aby użyć go musimy zrobić w nim dziurę. Jeśli zrobimy dziurkę na górze, wtedy możemy korzystać z płynu wtedy kiedy chcemy a to czego nie zużyjemy będzie nadal bezpieczne w pojemniku. Ale jeżeli zrobimy dziurę w dnie pojemnika, sytuacja będzie inna: będziemy musieli wypić całość, w przeciwnym wypadku wszystko się wyleje. Tak samo musimy być logiczni we wszystkich życiowych sytuacjach, aby uczynić swoje życie szczęśliwym i światłym. Powinniśmy być przywiązani do "Najwyższego" a oddaleni od Maji.

Odwołam się do czasów gdy byliśmy noworodkami i nie mogliśmy zmienić swojej pozycji, a potem gdy trzymaliśmy się blisko podłogi aby po wielu dniach podnieść się i zaczęć chodzić na czterech kończynach. Po nabraniu pewności w tej pozycji, powoli próbowaliśmy uczyć się poruszania na dwóch nogach. Na tym poziomie wiele razy upadaliśmy, ale nadal kontynuowaliśmy naukę aby pewnego dnia stanąć już pewnie na dwóch nogach. Pojawiły się nowe wyzwania: bieganie, skakanie, coraz szybciej, coraz wyżej.

Podobnie człowiek ma naturę dziecka na tej spirytualnej ścieżce. Na początku myśli że nie potrafi chodzić czy skakać. Ale na szczęście pewnego dnia dochodzi do tego, że małymi kroczkami może tego dokonać, opuścić ziemię, doczesne przywiązania i uzależnienia. Mały progres pozwala nam na czterech kończynach kroczyć drogą religijnych rytuałów. Później zaczynamy chodzić na dwóch kończynach, potrzeby i wymagania praktyki wciąż rosną. A kiedy już możemy skakać wysoko, możemy opuścić ziemię całkowicie, a z nią wszelkie codzienne potrzeby. Dostąpić oświecenia.

To powinno być właśnie celem jogina na jego ścieżce. Każda ścieżka jest wyjątkowa, ma swoje specyficzne cele i środki do ich osiągnięcia, które w obliczu Najwyższego znikają, zostaje już tylko wieczne szczęście.
Brajesh Kumar Jha,
Rana Mahal Ghat, Varanasi

Tłumaczenie: Magdalena Rada

Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Styl Życia
Polecamy
JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi