Ajurweda, joga a potem może tantra. Anna Duszak.
Kalendarium Wydarzeń
Bądź w kontakcie
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Informacje Specjalne

pokaż wszystkie

Informacje

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

pokaż wszystkie

Partnerskie szkoły jogi

Ajurweda, joga a potem może tantra. Anna Duszak.

piątek, 23 marca 2012

Anna Duszak

Do napisania artykułu zawierającego zawarty w tytule porządek przymierzałam się od dawna. Piszę go po ukazaniu się na łamach portalu joga-joga.pl informacji dotyczącej polemiki wokół artykułów Joga i sex - według William J. Broad'a w opracowaniu Justyny Moćko i O dyskusji w prasie zachodniej nad zagrożeniami związanymi z praktyką jogi Katarzyny Pilorz zamieszczonych w The New York Times.

Nie jest moim celem wdanie się w polemikę z którąkolwiek ze stron uczestniczących w dyskusji. Pragnę jedynie, kierując się swoją praktyką jogi, życia, które sięgnie wkrótce 60-tu lat, wiedzy historycznej, psychologicznej i socjologicznej, jaką udało mi się zgromadzić w sposób uniwersytecki i hobbystyczny, ukazać swój pogląd na kolejność, w jakiej prawdopodobnie podążał człowiek, poszukując lepszego kontaktu ze swym ciałem, umysłem i duszą.

Kiedy to się stało, czy też, co zapoczątkowało ten proces? Zapewne nastąpiło to w momencie, gdy jako gatunek wyszliśmy z sytuacji ciągłego zaabsorbowania naszego umysłu koniecznością zdobywania pożywienia i zapewnienia sobie bezpieczeństwa.
Człowiek - jego przodek - zaczął mieć czas na myślenie, zastanawianie się, spokojniejsze obserwowanie natury. Tej znajdującej się wokół niego oraz tego, co zachodzi w jego środku - w ciele oraz umyśle, w powiązaniu tego z otoczeniem. Zaczął wiązać fakty ze sobą. Pojawiła się zdolność logicznego myślenia.
Jedną z pierwszych potrzeb, myśląc jedynie logicznie, poza zapewnieniem sobie warunków dalszego przetrwania dla siebie i potomstwa była kwestia utrzymania ciała w dobrej kondycji. Oczywiście, nie wyobrażajmy sobie, że zjawisko, które opisałam wyżej dotyczyło wszystkich, na dodatek w równym stopniu. Tak jak to dzieje się współcześnie, jesteśmy bardzo różnymi człowieczymi istotami. Jedni zajmują się myśleniem, inni robieniem a jeszcze inni egzystują. Tak było zawsze. Więc w tej przeszłości też byli ludzie, którzy zajmowali się obserwowaniem, analizowaniem zagadnień związków, jakie zachodzą między określonymi zdarzeniami, tak fizycznymi jak psychosocjologicznymi. Znamy ich nazwy. W zależności od kultury, której źródeł sięgniemy mają inne nazwy. Przetrwały w mitach i baśniach, Mędrcy, wiedźmy, (czyli te, które wiedzą), szarlatani, czarownice, szamani, sadhu, mnisi, mniszki, guru etc.

Na początku nie było pisma. Wiedza przekazywana była słowem. W rodzinie, w plemieniu. Z matki na córkę, z ojca do syna. Także z ust nauczyciela do ucha ucznia. Przeszłość nie była prosta. Nigdy nie poznamy jak to było naprawdę. Zresztą, czy jest to nam potrzebne? Bogactwo życia współcześnie jest nieprzebrane. Podobnie było zapewne i w przeszłości. Tak teraz jak i w przeszłości pewna grupa ludzi wie i chce wiedzieć więcej o sobie i otoczeniu. Zastanawia się, jak żyć, by być dłużej zdrowszym, by wokół, w otoczeniu panował ład i harmonia. Tak zapewne zaczęła powstawać filozofia jogi. Z wiedzy o tym, z czego rodzi się nieład. I, czego zatem unikać by zapewnić harmonię, gdy została utracona.

Ajur-veda. Wiedza o zdrowiu. Nieważne, kiedy i gdzie powstała. Do jej zaistnienia przyczyniło się tysiące ludzi - kobiet i mężczyzn, którzy potrafili obserwować i łączyć w logiczne ciągi swe doświadczenia. Właśnie doświadczenia! W przeciwieństwie do współcześnie nam znanych myślicieli - w patriarchalnym rozumieniu - filozofów, którzy wiedzę swą budowali w oparciu o umysłowe wywody, ci prehistoryczni doświadczali wszystkiego na własnym ciele. By dotrzeć do ciała eksplorowali go w sposób fizyczny i psychiczny. Często w odosobnieniu. Doświadczali siebie, by potem przekuwać tę wiedzę w reguły przekazywane innym.

Potem, gdzieś po drodze, zrodziła się joga z jej regułami etyczno-moralnymi, ćwiczeniami zapewniającymi powrót do zdrowia. Tymi fizycznymi i oddechowymi. Umiejętnością koncentracji i zapewnieniem sobie czasu na medytację. A wszystko w imię kontaktu z siłą najwyższą, by utrzymać ciało w jak najlepszej formie.

Gdy podróżuję po Indiach, mam czas wyłącznie dla siebie. I wokół siebie wszystko, co tak bliskie korzeni jogi. Na prawie każdym kroku znajduję poparcie dla swych wywodów. Gdy obserwuję postacie ludzkie odwzorowane w kamieniu w geście powitania, błogosławieństwa czy modlitwy widzę w nich asany. Dla mnie nie ma wątpliwości, dlaczego są tak powszechne. Są potrzebne by zapewnić zdrowie. Ale tak było gdzieś na początku, gdy ktoś spostrzegł, że wyciągnięcie złożonych ponad głową dłoni zapewnia rozciągnięcie całego ciała, złożenie dłoni na mostku, wykonane prawidłowo, zapewnia wsparcie dla korpusu i w ten sposób ułatwia wdech. Podobnie z pokłonem w siadzie vajrasany, który otwiera kanał energetyczny biegnący wzdłuż kręgosłupa. Asany wprzęgnięte w religię. Teraz mało kto dostrzega tego rodzaju sens. Modlimy się bezrefleksyjnie. Wykonujemy gesty.

Dla mnie asana jest w pierwszej kolejności zabiegiem zdrowotnym. Dostrzegam w niej przede wszystkim aspekt medyczny, w którym główną siłą sprawczą jest jej wykonawca. Ja - osoba nauczająca - jestem jedynie instruktorem, który pomaga zrozumieć ciało.

Gdy byłam dwa miesiące w Punie, która jest między innymi znanym ośrodkiem ajurvedycznym, szukałam kontaktu z lekarzem ajurvedy będącym jednocześnie praktykującym joginem. Może to z braku czasu lub dostępu do wiarygodnych źródeł informacyjnych nikogo, który by sprostał moim oczekiwaniom, nie spotkałam. Ci, którzy deklarowali się ze swoimi umiejętnościami i wiedzą nie sprostali moim pytaniom dotyczącym praktyki z ciałem.

A gdzie ta tantra? Daleko później. Tysiąclecia po tym, gdy narodziła się joga. Może to prawda, że wyrodzona z jogi. Z jej zasad. Nadużywająca jednego by osiągnąć szybciej efekt końcowy - oświecenia. Z jogą tantryczną, z tym pojęciem spotkałam się już dawno. Nie przemawia do mnie taki sposób praktykowania asan z takim celem. Jednocześnie mam świadomość zbudowaną na własnym doświadczeniu, jak praktyka asan poprawia stan poczucia ciała, włącznie ze sferą seksualną.

Prawidłowa, skoncentrowana na tym, co dzieje się w trakcie wykonywania asan w ciele i umyśle, praktyka asan przynosi wiele korzyści dla praktykującego. Każdy, kto wykonuje swą własną praktykę jest w stanie wymienić korzyści. Ja powiem, że przywróciła mi zdrowie, zapewnia doskonały fizyczny kontakt z ciałem. Uspokoiła mnie, zdystansowała od problemów. Spowodowała, że zdecydowanie poprawił się mój kontakt z otoczeniem. Otworzyła przede mną świat tak w sensie fizycznym jak duchowym. Umożliwiła mi podjęcie w pełni samodzielnego i niezależnego życia.

Po zapoznaniu się z artykułami na stronach portalu zakończę swoje wywodu stwierdzeniem, że po raz kolejny mam do czynienia z osobami, które nie mając żadnego doświadczenia w kwestii, którą usiłują się zająć, wyciągają stertę argumentów czysto teoretycznych.

Teoria przeciw praktyce. Jeszcze raz sięgnę do źródeł poznania. Pierwsze źródło poznania to praktyka własna. Nie możemy wdawać się w polemikę z kimś, kto operuje jedynie teoretycznymi materiałami. Spotkajmy się i pokażmy to wszystko na przykładzie własnego ciała, w poszanowaniu jam i nijam.

Ja jestem do tego gotowa wraz ze stertą zdjęć rentgenologicznych, opisów i badań z ostatnich 30 lat w siadzie vajrasany, który nie skutkuje cierpnięciem stóp, bo wykonany prawidłowo nie hamuje dopływu krwi do komórek.

Ale by osiągnąć to ostatnie trzeba naprawdę głębokiej, wieloletniej, uważnej praktyki. Czego autorowi wspomnianych artykułów zapewne brakuje!

Anna Duszak
anmaduku@gmail.com

Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Filozofia Jogi
Polecamy
JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi
Filozofia Jogi
Inspiracje
Pamiętanie o sobie jest cnotą, zapominanie o sobie jest grzechem. - Sri Nisargadatta Maharaj
Słowniczek
Sahasarara-czakra

Sahasrara-czakra - "koło o tysiącu szprych" (Sahara - tysiąc, ara - szprycha, czakra - koło). Najwyższy ośrodek psychiczno - duchowej energii w ciele. Znajduje się na czubku głowy i nazywany jest też "tysiącpłatkowym lotosem", "wielkim tronem", "kołem eterycznym" Siwasanhita podaje trzy równe miejsca tej czakry:...

Szukaj haseł na literę:
JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi
sklep
Wyszukiwarka Szkół Jogi

Partnerzy Portalu