Rozwiązanie Konkursu "Asana to pozycja stabilna i wygodna"
Kalendarium Wydarzeń
Bądź w kontakcie
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Informacje Specjalne

pokaż wszystkie

Informacje

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

pokaż wszystkie

Partnerskie szkoły jogi

Rozwiązanie Konkursu "Asana to pozycja stabilna i wygodna"

niedziela, 30 listopada 2014

Justyna Moćko

Pod koniec października ogłosiliśmy Konkurs, w którym nagrodą były trzy egzemplarze kanonicznej książki "Jogasutry i Jogabhaszja. Klasyczna joga indyjska w tłumaczeniu Leona Cyborana. Dziękujemy za wszystkie nadesłane odpowiedzi;-) Publikujemy nagrodzone wypowiedzi.

Bardzo dziękujemy za liczne odpowiedzi. Publikujemy nagrodzone refleksje.

Stanie na głowie Salamba-sirsasana - jedna z najbardziej spektakularnych i pożądanych pozycji jogi.
Joga? Super, a umiesz stać na głowie? Medytujesz? Czyli unosisz się nad powierzchnią ziemi w kwiecie lotosu, tak?

Salamba-sirsasana budząca wiele wątpliwości i kontrowersji - czy uczyć stania przy ścianie czy wręcz przeciwnie świadomie oswajać przestrzeń? Pozycje odwrócone wykonywać podczas miesiączki, czy są one bezwzględnie zakazane? Wiele już napisano o zdrowotnym oddziaływaniu tej asany na organizm, o tym że oczyszcza i regeneruje ciało, pobudza czynności gruczołów dokrewnych, zwiększa dotlenienie i ukrwienie mózgu oraz serca i równocześnie zmniejszając dolegliwości związane z szalonym życiem w naszej cywilizacji takie jak bezsenność, astmę czy depresję.

Przez wiele długich lat mojej praktyki Salamba-sirsasana była dla mnie asana niedościgłą, taką, do której się dąży. Po cichu nawet nieraz myślałam sobie - A jak już będę stabilnie stała na głowie to uznam, że jestem prawdziwą joginką…

Przez 6 lat próbowałam stać pewnie i stabilnie w przestrzeni. Próbowałam. A przestrzeń wokół mnie wciąż była niepokojąca i groźna, za mną i wokół mnie gromadziły się moje strachy i niepokoje. Czasem trzeba czekać bardzo długo. Teraz już trochę rozumiem, że nie można pewnych rzeczy przyspieszyć, choć te ciągłe próby, jeden krok do przodu i dwa do tyłu budzą zrozumiałą, bo bardzo ludzką frustrację. Nasze czasy to przecież oczekiwanie szybkich rezultatów, oszałamiających efektów i pewnych gwarancji rezultatów. A ja tu próbuję i próbuję, wszyscy wokół mnie już stoją na głowie, a ja nie. Zdarzały się sesje jogi, kiedy pomimo pomocy świetnych nauczycieli, nic nie przychodziło.

To trochę tak jak w jednej z przypowieści Zen o postępach w medytacji, w której uczeń pyta swojego Mistrza:
- Mistrzu, ile jeszcze czasu mam medytować, żeby osiągnąć spokój ducha?
Po długim milczeniu mistrz odpowiada - Trzydzieści lat.
Uczeń wygląda na załamanego i kontynuuje temat - Hmm…To trochę długo. A jeśli będę się naprawdę przykładał, pracował za dwóch na sto pięćdziesiąt procent, dzień i noc i nie robił nic innego?
Mistrz milczy bardzo długo, po czym odpowiada - W takim wypadku pięćdziesiąt lat… (przytaczam za Christophe Andre, Medytacja dzień po dniu).

No właśnie, bo dla mnie sthirasukham asanam czyli asana - nieruchoma i wygodna to w przypadku tej pozycji - ciągłe dążenie do pewnego i stabilnego stania na głowie w poczuciu kompletnej równowagi ciała i umysłu. Kiedy ciało i umysł staje się jednym.

Kiedyś bliski mi znajomy zauważył - większość ludzi chce twardo stać na ziemi, a Ty paradoksalnie próbujesz odnaleźć równowagę stojąc na głowie. No właśnie. Ta wyjątkowa pozycja odwrócona stała się moim drogowskazem, moją drogą do osiągnięcia równowagi wewnętrznej. Stoję na głowie pewnie i stabilnie, gdy mój umysł jest uspokojony, najczęściej wtedy gdy praktykuję sama. Kiedy potrafię zanurzyć się w chwili obecnej. Gdy w moim życiu pojawiają się gorsze chwile, gdy zaczynam porównywać swoja praktykę z praktyka innych, gdy oddalam się od siebie - tracę wtedy stabilność i wygodę w tej pozycji. To swoista medytacja, bo tylko wtedy gdy udaje mi się skoncentrować na tym co w środku, nawiązać ze sobą kontakt, być trochę obok życia, które pędzi gdzieś poza mną, tylko wtedy moja Salamba-sirsasana jest stabilna i zrównoważona. I chyba tego zrównoważeniu ciała i umysłu szukam wciąż w mojej praktyce asan, każdego dnia zaczynając praktycznie od początku …

Kasia Eksner - polonistka, współzałożycielka Dady Warsztatu Dziecięcej Twórczości, od 6 lat miłośniczka jogi, uczennica Patrycji Gawlińskiej, z radością stawiająca swoje pierwsze kroki jako nauczycielka jogi :-)

Od kiedy zafascynowałam się jogą różnie to bywało z tymi “asanami", a w szczególności na początku mojej jogicznej drogi…

Wracając pamięcią do pierwszych zajęć jogi lekko się uśmiecham, bo wtedy zupełnie nie miałam ani pojęcia ani wystarczającej świadomości ani o nieruchomości asan ani o efektach, jakie mogą one dać w naszym codziennym życiu.

Teraz, po 5 latach praktyki asana to dla mnie nie tylko pozycja stabilna, ponieważ często, szczególnie na początku pewna stabilność może nas doprowadzić do pewnego rodzaju “sztywności ciała"- wywołując napięcie, a przecież nie o to w jodze chodzi. Moje dzisiejsze asany to ciągła próba szukania w danym momencie idealnej kombinacji pomiędzy bezruchem i rozluźnieniem się, po czym nie pozostaje nic innego jak całkowite pogrążenie się w asanie, wsłuchanie się w własny oddech i wędrówka w głąb siebie samej….

A wracając do Patańdżalego, kiedy myślę co zrobić, aby moje asany były jeszcze bardziej “nieruchome i wygodne" zawsze mam w pamięci jeszcze jedną sutrę (I.12), która towarzyszy mi nie tylko podczas wykonywania asan ale przede wszystkim w każdym momencie mojego codziennego życia:

“Abhyasa-vairagyabhyam tan-nirodhah" - “Zjawiska świadomościowe powściąga się za pomocą ćwiczenia jogicznego i bezpragnieniowości"

Inne tłumaczenie:

“Stan jogi osiąga się poprzez równowagę między wytrwałością (Abhyasa) a niewzruszonym spokojem (Vairagya)."

Anna Zygmuntowicz

sthirasukham asanam

Źdźbło trawy mimo rozluźnienia opiera się najsilniejszym wiatrom. Trudno je wyrwać, w pewien sposób tworzy jedność z wiatrem. Również asana tworzy takie połączenie z ciałem, a ciało z umysłem. Gdy rozpływa się połączenie, ciało staje się asaną. Umysł się uwalnia, tworząc coś razem, co jest poza naszym fizycznym ciałem. Czym jest to Coś, nie wiem. Po pięciu latach nadal jestem na poziomie asany i początkach pranayamy. I wciąż się uczę.

Adam Jastrzębski praktyka od 2008 roku.

Zapraszamy do uczestnictwa w następnych konkursach! Kolejny już wkrótce! ;-)

Opracowanie Justyna Moćko
Justyna@joga-joga.pl
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Styl Życia
Polecamy
JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi