TEEJ - tekst Ewa Kronenberg (6.10.07)
Kalendarium Wydarzeń
Bądź w kontakcie
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Informacje Specjalne

pokaż wszystkie

Informacje

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

pokaż wszystkie

Partnerskie szkoły jogi

TEEJ - tekst Ewa Kronenberg (6.10.07)

środa, 15 października 2008

Ewa Kronenberg

Wiele rozmawiałam na temat Teej z kobietami z Varanasi. Wszystkie bez wyjątku ( prawie ze łzami w oczach) twierdziły, że poszczą i wszelkie ofiary ponoszą z wielkiej miłości do swoich mężów. Może tak jest, może miłość jest jedynym powodem, dla którego w upalny dzień (prawdziwie upalny, kiedy pot strużkami zlewa się po całym ciele) nie biorą do ust ani kropli wody, a może są inne...(Ewa Kronenberg)

Sprawa wydawała się beznadziejna. Na świecie rozpanoszyły się demony, najgorszy z nich, Takasura, czuł się bezkarny: sam Brahma przyrzekł mu, iż umrzeć może tylko w jeden sposób - zabity przez syna Shiwy. Ten zaś do tej pory syna nie miał, a po tragicznej śmierci ukochanej żony, Dakshayani, stracił zainteresowanie dla wszelkiego stworzenia, zamknął oczy i pogrążył się w medytacji. Trwało to dość długo, w międzyczasie urodziła się i dorastała Parvati... Parvati znaczy "córa gór". Jej ojcem był władca Himalajów, Himavantha.
Parvati nie była zwykłą młodą dziewczyną, nawet jeśli pominiemy jej królewskie pochodzenie, urodę, szczególne zdolności i cechy charakteru, jak skromność, wytrwałość, posłuszeństwo, chęć poznawania i uczenia się. Wszystko to było niczym w porównaniu z oddaniem dla boga Shivy, gotowością do wyrzeczeń i postów - Parvati bowiem od najwcześniejszego dzieciństwa medytowała, wielbiąc Shive z rzadko spotykana gorliwością. Ale - czy było w tym coś osobliwego, skoro pod jej postacią odrodziła się sama bogini Dakshayani, aby ponownie zostać boską małżonką?

Wszyscy byli zainteresowani tym, żeby Parvati została żoną Shiwy:
- bogowie, a zwłaszcza Brahma, który wyrzucał sobie owo niefortunne przyrzeczenie dane Takasurze,
- utrapiony ziemski lud,
- żona Himavanty, Mena, która pościła i umartwiała się przez wiele lat, prosząc bogów o córkę, która mogłaby poślubić Shive,
- sama Parvati, która wielbiła go i kochała tak gorąco, jak w poprzednim wcieleniu. Po tym, jak kiedy jej ówczesny ojciec, Daksha, Shivę obraził, nie mogąc tego znieść, z żalu i rozpaczy rzuciła się w ogień.

Jak wspomniałam, sytuacja była trudna, nawet beznadziejna. Takasura wraz z całymi zastępami innych demonów szalał, lud cierpiał, Brahma się zamartwiał, kochająca kobieta medytowała w swojej samotni, a bóg, od którego zależały losy świata, trwał nieruchomo w medytacji. Rada w radę, mędrcy ubłagali boga miłości Kamę, aby obudził Shiwę swymi strzałami. Nadszedł wymarzony moment : bóg wiosny sprawił, że wszystko wokół zakwitło, powietrze wypełniło się zapachem świeżych kwiatów, ptaki śpiewały radośnie, a księżyc świecił romantycznie jak nigdy przedtem i potem. Do tego zjawiła się sama Parwati, jak zwykle urzekająco piękna, z naręczem kwiecia i owocami....Kama wysłał w serce Shivy aż piec miłosnych strzał, co nie uszło mu bezkarnie, ponieważ rozgniewany bóg zniszczenia natychmiast otworzył swoje trzecie, zionące ogniem oko i spopielił go na miejscu. Nie mniej - obudził się z odrętwienia i zaczął się zastanawiać , jak potraktować Parwati. Ta tymczasem przebywała w lesie. Zimą medytowała stojąc po szyję w lodowatej wodzie, latem - siedząc otoczona pięcioma płonącymi ogniskami. W porze monsunu trwała nieruchomo w strugach deszczu. Tak upłynęło ponad 100 lat... Postawa Parwati była niezłomna, pełna pokory i oddania. W poprzednim życiu, jako Dakshayani, z miłości do niego poświęciła życie, teraz tez z niego zrezygnowała, wybierając pustelnię. Ostatecznie Shiwa dał się przekonać. Odbyły się zaślubiny, pałac dla weselnych uroczystości wybudował Vishvakarma, bóg architektury i narzędzi pracy. Shiva jest uważany za ojca Wszechświata, Parvati została Jego żoną, ich małżeństwo było błogosławieństwem dla świata. Los ziemian się odmienił. Kartikeya, syn boskiej pary, jako dowódca armii aniołów zaatakował i zgładził demony, okrutny Takasura zginął, zapanowało znów dobro i sprawiedliwość. Parvati jest jedną z najpiękniejszych postaci w hinduskiej mitologii. Przypisuje się jej, że - będąc już boska małżonką - inspirowała Shivę do dzielenia się z nią wiedzą i mądrością. Zadbała też, aby owa wiedza i mądrość zostały przekazane światu. Tak więc sanskryt i jego gramatyka, znane jako "Maheshwara Sutras", czyli "Sutry Shivy", zostały spisane przez świętego o imieniu Panini i znane są po dziś dzień jako "Paniniya Vyakarana", czyli "Traktat o gramatyce Paniniego". A jak powstała słynna Ramayana, jeden z dwóch najważniejszych eposów narodowych? Shiva opowiedział ją Parvati, potem nauczył się Brahma i dalej przekazał Naradzie. Narada - świętemu Valmiki, od niego usłyszeli ją synowie Ramy, Lava i Kusha. Na koniec święty Vedavyasa zapisał ją w sanskrycie. Podobnie było z poezją, arhitekturą, astrologią, malarstwem, tańcem... Uważa się, że wszelka mądrość podchodzi od Shivy, jednym z jego przydomków jest Sarvajna, Wszechwiedzący. Opisałam tę historię, ponieważ z niej wywodzi się zwyczaj corocznego kobiecego festiwalu Teej /ti:dż/. Trwa trzy dni, a w domach, gdzie pielęgnuje się tradycję, jest celebrowany bardzo uroczyście. W ślad za Parvati kobiety poszczą i składają ofiary w intencji swoich mężów, ich zdrowia, dobrobytu i długiego życia. Niezamężne proszą bogów o dobrych małżonków. Obchodzony jest na początku pory deszczowej, w tym roku było to od 14-go do 16 września. Wita się go z ulgą po długich i męczących upałach. Nazwa "Teej" pochodzi od czerwonych owadów, które całymi chmarami wychodzą z mokrej ziemi. Dzień pierwszy, zwany "Dar Khane Din". Początek święta, dla kobiet czas wyjątkowy. Wszystkie - mężatki i panny - ubrane odświętnie w najpiękniejsze swoje sari (na znak wyjątkowej radości, jak podczas zaślubin, zdobią dłonie i stopy przy pomocy sztuki tatuażu (mehandi") , przystrojone bransoletami (bangles) oraz kolorowymi kropkami miedzy oczami (bindiis), spotykają się w zamkniętych gronach, śpiewają religijne pieśni, tańczą. Młode małżonki mogą na ten dzień wrócić do swych rodzinnych domów, gdzie otoczone są ciepłem i szczególnie troskliwa opieką, dostają prezenty. W ciągu dnia je się smakołyki specjalnie na te okazje przygotowane, ale tylko do północy - wtedy ucztowanie się kończy, zaczyna się 24-godzinny post. Nie kończy się jednak świąteczny nastrój, wręcz przeciwnie, drugiego dnia festiwalu na ulicach można zobaczyć barwne korowody kobiet roztańczonych i rozśpiewanych. Często niosą przystrojone posażki bogini Parvati. W powietrzu wibruje radość, jest wszechobecna. Dla uciechy młodych dziewcząt zawiesza się nawet huśtawki na drzewach ... Podczas tego święta kobiety - młode i stare - są wyróżnione. To, że poszczą, że nie przyjmują przez cały dzień nawet kropli wody, jest nie do zauważenia. Odwiedzają świątynie Shivy, tam gromadzą się wokół "lingam", boskiego symbolu płodności, ofiarowują kwiaty, słodycze i monety. Dzień jest pełen ruchu, dźwięku, kolorów - spokój panuje jedynie przy oliwnej lampie, której płomień powinien palić się nieprzerwanie. Jeśli zgaśnie -zły to znak. Szczególnie uroczyście święto obchodzi się w Jaipurze, gdzie w procesjach uczestniczą tłumy. "Ołtarzyki" Parvati są bogato udekorowane, a paradę uświetniają jeżdżcy na słoniach. Trzeci dzień zwany jest Rishi Panchami. Kobiety zaczynają go wcześnie rano rytualną kąpielą. Oczyszczają się czerwonym błotem spod korzeni świętego krzewu "dativan" oraz jego liśćmi. Po tym obrządku uważa się, że są uwolnione od grzechów, godne swych mężów, mężowie zaś mogą dostąpić bożych łask, co w doczesnym życiu przekłada się na zdrowie, długie życie, dobrobyt. Trwa odwiedzanie świątyń, składanie ofiar. Rozdaje się jałmużnę ubogim. Wiele rozmawiałam na temat Teej z kobietami z Varanasi. Wszystkie bez wyjątku ( prawie ze łzami w oczach) twierdziły, że poszczą i wszelkie ofiary ponoszą z wielkiej miłości do swoich mężów. Może tak jest, może miłość jest jedynym powodem, dla którego w upalny dzień (prawdziwie upalny, kiedy pot strużkami zlewa się po całym ciele) nie biorą do ust ani kropli wody, a może są inne... Tutejszy świat wciąż jest zdominowany przez mężczyzn, miejsce żony jest w domu, przy gospodarstwie, dzieciach. Jej zależność jest oczywista i ten stan ma pełną akceptację społeczną. Często mąż nie zezwalała jej na podjecie pracy nawet, jeśli otrzymała staranne wykształcenie. Bywa, że godzi się mąż, ale nie godzą się teściowie. Możliwość jakiejkolwiek kariery, emerytury na stare lata zostaje na zawsze odcięta. Jeśli kobieta po latach spędzonych w "czterech ścianach" rodzinnego domu owdowieje, praktycznie nie ma na kogo liczyć. Ponowne zamążpójście nie wchodzi w rachubę. W czasach jeszcze nie tak dawnych, wdowy wchodziły na żałobny stos za zmarłymi mężami. Czy zatem z całą pewnością możemy twierdzić, że w tradycji tego pięknego festiwalu - poza głośno deklarowaną miłością do małżonków - gdzieś bardzo głęboko, w warstwach nawet nieuświadomionych, nie kryje się lęk przed losem wdowy? Na koniec załączam zdjęcie, które przysłał mi Romek Grzeszykowski ze swojego pobytu na południu Indii : młoda dziewczyna z twarzą w bliznach od poparzenia. Na dłoni misterny malunek, zewnętrzny symbol radości i szczęścia. Wyraz cichego marzenia, które może nigdy się nie spełni...

Varanasi, 06.10.2007
Wyszukiwarka Szkół Jogi

JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi
Styl Życia
Polecamy